wtorek, 12 grudnia 2017

Gdzie sięga fantazja władz WBA?

World Boxing Association to najstarsza z federacji bokserskich i - do pewnego czasu - najbardziej szanowana. Organizacja z siedzibą w Panamie w ostatnim czasie robi sobie z boksu wewnętrzny cyrk, czym rok po roku tylko traci na wartości i poszanowaniu. Prezydentem tej federacji od 1982 roku, aż do zeszłorocznej śmierci był Gilberto Mendoza. Obecnie stery przejął jego syn, Gilberto Mendoza Jr, który najwyraźniej postanowił starannie budowaną reputację szybko zepsuć...


Jak każdy szanujący się kibic wie, kategorii wagowych w zawodowym boksie jest 17. Obecnie WBA posiada - uwaga - ...25 mistrzów, przy czym pas jednej dywizji w ogóle nie ma właściciela.
Na początku XXI wieku, jeszcze za panowania Mendozy Seniora, federacja postanowiła - oprócz regularnego mistrzostwa - nadawać tytuły w indywidualnej wersji "Super". Początkowo pas Super Championa uzyskiwał pięściarz, który oprócz pasa WBA posiadał jeszcze choćby jeden z grona najważniejszych organizacji. Obecnie nikt już na tym nie panuje. Są Super mistrzowie, normalni mistrzowie, zwykli mistrzowie, tymczasowi mistrzowie, mistrzowie w zawieszeniu, mistrzowie na emeryturze itd. Brakuje jeszcze, aby zawodnikom przegranym w mistrzowskiej walce nadawano tytuł vice-mistrza Świata... 
Wiecie o co chodzi? Bo jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi...


Spośród 17 limitów wagowych, obecnie w WBA jeden pozostaje bez mistrza. Jest to waga super lekka, której tytuł (wraz ze wszystkimi innymi) zwakował niedawno Terence Crawford. Ciekawa sytuacja jest przede wszystkim w kategoriach super koguciej i piórkowej. W obu wymienionych, aż trzech pięściarzy mianuje się tytułem "Mistrz Świata". W dywizji super koguciej od 2010 roku mistrzem jest Guillermo Rigondeaux. W 2015 roku tytuł tymczasowego mistrza uzyskał Moises Flores. Zagadką jest, po co federacja nadała w sierpniu bieżącego roku tytuł regularnego mistrza Danielowi Romanowi ze Stanów Zjednoczonych?
Podobna sytuacja z trzema czempionami jest w wadze piórkowej. W styczniu z Carlem Framptonem wygrał Leo Santa Cruz i to on jest Super Mistrzem (pomimo, iż ma tylko jeden pas). Nie mógł zostać jednak regularnym czempionem, bo ten tytuł był już zajęty przez Abnera Maresa. Panowie mają się ponoć spotkać w ringu w walce rewanżowej w 2018 roku, dlatego postanowiono, iż pasem obdaruje się jeszcze Jesusa Rojasa...



W wyższych kategoriach wagowych panuje moda na mistrzów w parach. Są Super Czempioni i Mistrzowie regularni. Taka sytuacja jest we wszystkich dywizjach od super półśredniej w górę, z wyjątkiem półciężkiej. I tak za Erislandy Larą stoi niejaki Brian Castano, z Gennady Golovkinem jest Ryota Murata, z George Grovesem Tyron Zeuge, z Denisem Lebedevem Yunier Dorticos, a z Anthony'm Joshuą... Manuel Charr. I tym zwinnym krokiem przeszliśmy do granicy absurdu zaserwowanego nam przez władze WBA. Wybaczcie, ale to temat na osobny akapit...




Manuel Charr mistrzem Świata wagi ciężkiej. Niezła historia, co? Zawodnik, który w ostatnich ośmiu walkach przegrywał trzykrotnie. Zawodnik, którego ciężko znokautował nie tak dawno pięściarz wagi cruiser. Wreszcie pięściarz, który walkę o ten pas otrzymał poprzez pokonanie zawodnika na co dzień występującego w niższej kategorii wagowej. Paradoks? To dopiero początek. Bo z tym pasem w wadze ciężkiej były ciekawsze historie. Pretendentów do tego pasa było kilkunastu, z Shannonem Briggsem na czele. Wreszcie ostatecznie wytypowano Manuela Charra i Alexandra Ustinova z Rosji. W jakiej formie musiał być Ustinov, że walkę z Charrem przegrał? To już jego indywidualna zagadka. Co jest jeszcze ciekawsze? Teraz nowy "mistrz" Charr musi bronić swojego jakże cennego "pasa" z... Fresem Oquendo. W tym miejscu warto odnotować, że Fred Oquendo nie boksuje i nie trenuje od ponad 40 miesięcy. Ostatni raz w ringu widzieliśmy go w przegranej walce z Ruslanem Chagaevem, w lipcu 2014 roku. I uwaga - walka Charra z Oquendo będzie eliminatorem do Anthony'ego Joshuy. Fantazja Gilberto Mendozy Juniora nie ma chyba granic...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz