Od początku wyraźnym faworytem imprezy był Oleksandr Usyk, który swój pas WBO zdobył jeszcze przed turniejem ogrywając dość wyraźnie Krzysztofa Głowackiego. Usyk to wspaniały amator, uczestnik dwóch Igrzysk Olimpijskich. W Pekinie Ukrainiec zakończył udział na ćwierćfinale, gdzie przegrał z Clemente Russo. W Londynie było już znacznie lepiej. Usyk zdobył złoty medal w finale rewanżując się właśnie Włochowi. Do tego sukcesu po drodze dokładał jeszcze m.in. złote i brązowe medale mistrzostw Świata i Europy.
Po Igrzyskach w Londynie Usyk postawił na zawodowy kontrakt. Zadebiutował w 2013 roku i od początku zaczął z wysokiego "C". Warto wspomnieć, że Ukrainiec nigdy nie walczył z rywalem o ujemnym bilansie. Już jego pierwsi rywale - Felipe Romero, Epifanio Mendoza czy Cesar David Crenz prezentowali pewien poziom. W następnych latach Usyk wygrywał także z takimi zawodnikami jak Daniel Bruwer czy Johnny Muller. Wszystkich rywali pokonywał przed czasem. W dziesiątym występie Oleksandr Usyk otrzymał szansę walki o tytuł mistrza Świata. Padło na tytuł WBO, który był w posiadaniu Krzysztofa Głowackiego. Walka odbyła się w 2016 roku w Gdańsku i była to dopiero druga wyjazdowa walka Usyka. Ukrainiec jednak zaskakująco łatwo uporał się z Polakiem i pozbawił go tytułu. Wygrał jednogłośnie na punkty.
Od tego czasu Ukrainiec obronił swój tytuł dwukrotnie - nokautując Thabiso Mchunu i punktując Michaela Huntera. Oba pojedynki odbyły się w Stanach Zjednoczonych, dzięki czamu wzrosła rozpoznawalność pięściarza ze wschodu także i za oceanem. Niemal dokładnie rok po zdobyciu przez Usyka pasa WBO odbyły się walki ćwierćfinałowe turnieju WBSS. W tym Ukrainiec spotkał się z byłym czempionem tej samej federacji Marco Huckiem. Niemiec nie był jednak w stanie wspiąć się na poziom, który obecnie reprezentuje Oleksandr i przegrał w dziesiątej rundzie po jednostronnej walce.
W półfinałach spotkali się sami mistrzowie. Każdy był niepokonany. Usyk skrzyżował rękawice z posiadaczem pasa WBC, Mairisem Briedisem z Łotwy. Panowie stoczyli kapitalny pojedynek, który był chyba najlepszym pokazem boksu w całym turnieju. Po niejednogłośnej decyzji zwyciężył Usyk, dzięki czemu odebrał Briedisowi pas WBC i jako pierwszy zameldował się w finale turnieju im. Muhammada Alego. W nim zmierzy się właśnie z Muratem Gassievem.
Murat Gassiev nie może pochwalić się taką karierą amatorską jaką miał Oleksandr Usyk. Rosjanin urodził się w 1993 roku i bardzo szybko przeszedł na zawodowstwo. Zadebiutował trzy tygodnie przed osiągnięciem pełnoletności. Pierwsi rywale Gassieva nie prezentowali wysokiego poziomu, dzięki czemu Rosjanin wygrywał walki szybko i bezproblemowo. Poziom przeciwników wzrósł po 2-3 latach. Murat wygrał m.in. z Levanem Jomardashvilim, Ivicą Bacurinem, Ismailem Abdoulem czy Leonem Harthem. Zdobył także tytuł młodzieżowego mistrza Świata.
W 2015 roku przeniósł się co Kalifornii i trenuje w Big Bear. Świat usłyszał o Rosjaninie po walce z Isiah Thomasem, która ostatecznie uznana została za nieodbytą oraz po szybkim i piekielnie ciężkim nokaucie, jaki Gassiev zafundował Jordanowi Shimmellowi już w pierwszej rundzie walki. W grudniu 2016 doszło do walki wewnątrz rosyjskiej pomiędzy Gassievem, a mistrzem IBF i WBA, Denisem Lebedevem. W stawce znalazł się tylko pas IBF, a Lebedev walkę przegrał po decyzji punktowej. Od tej pory na biodrach Murata zawisł pas mistrza Świata.
W ćwierćfinale na Murata Gassieva czekał były mistrz Świata WBC i oficjalny pretendent do pasa IBF, Krzysztof Włodarczyk. Jak dotąd nikt nie był w stanie zastopować "Diablo", ale Gassiev nie miał z tym niestety żadnych kłopotów. Całkowicie zneutralizował atuty Polaka i rzucił na deski bardzo mocnym ciosem na wątrobę. Włodarczyk nie był w stanie się podnieść, o kontynuowaniu walki nie było mowy. Półfinał z Yunierem Dorticosem zapowiadał się pasjonująco i taki był. Kubańczyk postawił naprawdę twarde warunki i w początkowej fazie nawet wygrywał z Rosjaninem. Później jednak do głosu doszedł silniejszy Gassiev, zepchnął rywala do obrony i przełamał w ostatnim starciu. Znakomity występ dał mu przepustkę do wielkiego finału, gdzie czekał już Oleksandr Usyk...
Oleksandr Usyk
Wiek: 31
Wzrost: 190cm
Zasięg: 198cm
Waga: 90kg
Rekord: 14 (11 KO) - 0 - 0
Rundy: 105
Debiut: 2013
Sukcesy:
WBC World cruiserweight (2018-...)
WBO World cruiserweight (2016-...)
WBO Inter-Continental cruiserweight (2014)
Murat Gassiev
Wiek: 25
Wzrost: 192cm
Zasięg: 193cm
Waga: 90kg
Rekord: 26 (19 KO) - 0 - 0
Rundy: 120
Debiut: 2011
Sukcesy:
WBA World cruiserweight (2018-...)
IBF World cruiserweight (2016-...)
IBF Inter-Continental cruiserweight (2014)
WBC Youth World cruiserweight (2013)
Jak widać, w stawce tego pojedynku znajdą się wszystkie cztery najważniejsze pasy mistrzowskie, a więc WBA, WBO, WBC i IBF. Patrząc na porównanie warunków fizycznych oraz poprzednie występy pięściarzy można jasno stwierdzić, że mający większy zasięg Usyk będzie próbował walczyć z dystansu wykorzystując świetną pracę nóg i szybkość. Murat Gassiev dysponuje na pewno silniejszą ręką i jemu zależeć będzie na skróceniu dystansu, by dosięgnąć Ukraińca jednym z silnych ciosów. Wydaje się więc, że to Rosjanin będzie dyktować tempo, a Ukrainiec skupi się na boksowaniu z kontry. Będzie też prawdopodobnie boksował na wstecznym, czekając na błąd Murata. "Iron" stoczył na zawodowych ringach niemal dwukrotnie więcej pojedynków od Usyka, ale liczba przeboksowanych rund na to nie wskazuje. Świadczy to o tym, że Ukrainiec od początku boksował z rywalami o lepszej jakości, a walki kontraktowane były na więcej rund. Murat Gassiev zaczął od czterorundówek, stąd podobna liczba stoczonych rund. W takiej walce ważna będzie także kondycja. Rosjanin jest sześć lat młodszy, ale nie sądzę, żeby miało to jakiś istotny wpływ na przebieg pojedynku.
Niestety nie znamy obsady sędziowskiej tego starcia, jednak wierze, iż skład będzie wytypowany prawidłowo, a punktowanie sprawiedliwe. Ciężko jednak nie poruszyć sprawy lokalizacji tego starcia. Pierwotnie zamysł był taki, że finały będą rozstrzygane na neutralnym terenie. Walka Usyka z Gassievem miała odbyć się w Arabii Saudyjskiej, jednak strona rosyjska bardzo starała się, aby organizacje tego finału przenieść do siebie i dopięli swego. Finał odbędzie się w Moskwie. Będzie to zdecydowana przewaga Murata Gassieva. Na organizację tej walki wydano fortunę i z pewnością oczekiwania dotyczące wygranej walki swojego zawodnika są ogromne. Nie chce być złym prorokiem, ale boje się, iż przy dość wyrównanej konfrontacji sędziowie przyznają zwycięstwo reprezentantowi gospodarzy.
Chciałbym także poruszyć dwie ostatnie sprawy. Pierwszą jest ewentualne przejście finalistów do wagi ciężkiej. Wszak wygrany zgarnie wszystko w swojej wadze i będzie miał nad głową tzw. szklany sufit. Więcej osiągnąć się już nie da, więc jestem przekonany, iż zmieni kategorię na wyższą i bardziej intratną. Co z finalistą? Usyk nie będzie musiał zbyt dużo udowadniać, więc jeśli to on przegra, pewnie również pójdzie wyżej licząc na rewanż z Gassievem. Jeśli to Rosjanin przegra, być może zostanie w wadze cruiser dłużej, bo pasy znów będą wolne. Druga sprawa niejako łączy się z pierwszą - planowana jest druga edycja turnieju WBSS w kategorii cruiser. Bez Usyka to właśnie Murat Gassiev będzie zdecydowanym faworytem, a jego przejście do królewskiej kategorii zostanie odroczone tylko o ok. 1,5 roku. Jest młody. Ma na to czas...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz