Tytuł artykułu może niewiele mówić, ale jest jak najbardziej trafiony. Chodzi oczywiście o niedawną decyzję jednego z najlepszych pięściarzy świata, Andre Warda, który postanowił zawiesić rękawice na kołku w wieku 33 lat. Amerykanin w ostatnich dwóch pojedynkach wygrywał z Sergeyem Kovalevem i swoją przygodę z boksem zakończył w posiadaniu trzech mistrzowskich pasów - IBF, WBO i WBA kategorii półciężkiej. Kto przejmie schedę po "S.O.G."? ...Rosjanie!
Nie trzeba było długo czekać, nim federacje rozporządzą się tytułami Andre. Bardzo szybko okazało się, że pasy nie będą długo leżeć bez właścicieli. W trzech zapowiadanych pojedynkach podniosło się ciśnienie - zamiast o przysłowiową pietruszkę, będą bić się o wakujące tytuły mistrzowskie. Przypadek sprawił, iż po pełnoprawne tytuły sięgną najprawdopodobniej sami Rosjanie.
Federacja WBA nie obsadzi chwilowo pozycji Super Czempiona, jednak pas mistrzowski swojej federacji "wrzuci" do starcia mistrza tymczasowego, młodego Dmitry Bivola. 27-latek ma za sobą dopiero 11 pojedynków, a w najbliższym może zostać mistrzem globu. Pewnie tak będzie, gdyż z pochodzącym z Kirgistanu zawodnikiem pięści skrzyżuje niejaki... Trent Broudhurst. Kim jest owy zawodnik? Najkrócej mówiąc - nikim. To dwa lata starszy od Bivola Australijczyk, którego jednym z najcięższych rywali w karierze był... Michał Ludwiczak. Kurtyna. Broudhurst przegrał ponadto z legitymującym się obecnie rekordem 29-7-1 Robertem Berridge'm. Pięściarz ten nigdy nie bił się poza rodzinną Australią, więc można przewidzieć jak zakończy się jego starcie o pas rozgrywane w Monte Carlo. Walka odbędzie się już na początku listopada.
Cieszy się też na pewno nieaktywny od prawie roku Artur Beterbiev, legitymujący się takim samym rekordem jak Bivol. Świetny amator, który miał siać postrach na zawodowstwie dotychczas może nie zawodzi w ringu, ale walczy bardzo nieregularnie. Kiedy wreszcie zakontraktował pierwszy pojedynek w 2017 roku, z Enrico Koellingiem, momentalnie okazało się, że w stawce znajdzie się wakujący pas IBF. I Rosja będzie miała kolejnego czempiona, bo Koelling nie za bardzo ma co przeciwstawić sile Beterbieva. Niemiec nie ma w swoim rekordzie wielkich nazwisk, a dodatkowo przegrał walkę przed własną publicznością z przeciętnym Mirko Riccim. Dodatkowo będzie to dla niego pierwszy wyjazd za ocean, a takie "debiuty" nie koniecznie oznaczają sukces. Co ciekawe, Beterbiev w swoich ostatnich występach zdobywał pasy WBA-NABA i WBO International, natomiast Koelling jest posiadaczem tytułu WBA Inter-Continental. Przypomnę, że Panowie zaboksują o tytuł federacji IBF. Do pojedynku dojdzie w Stanach Zjednoczonych 11 listopada, a więc tydzień po walce Dmitry Bivola.
Dziś okazało się, że dobry czas dla Rosji w boksie będzie ciągle trwał. Ostatni oddany przez Andre Warda pas WBO zostanie włączony do stawki pojedynku tego, który nie tak dawno go stracił, czyli Sergeya Kovaleva. "Krusher" już niedługo zmierzy się z Vyachelsavem Shabranskyym, a WBO usankcjonuje tą walkę jako mistrzowską. Tutaj nasuwa się pytanie, w jaki sposób po dwóch kolejnych porażkach, w tym ostatniej przed czasem można w kolejnym występie zdobyć mistrzowski tytuł? Ano, można. Będzie mógł Sergey Kovalev, który nie powinien mieć problemów z pokonaniem Ukraińca. Nie powinien mieć problemów, bo takich problemów nie miał Sullivan Barrera, który w pierwszej kolejności powinien dostać szansę walki o tytuł. Barrera powinien znaleźć się na miejscu Broadhursta, ale Shabranskyy'ego pokonał w bezpośredniej walce i jego także mógłby zastąpić. Ale nie ma za sobą potężnych pleców, które posiada pani Kathy Duva, wymuszając na federacji WBO, aby jej pupil mógł szybciutko odzyskać to, co stracił między linami. Walka Rosjanina z Ukraińcem planowana jest na 25 listopada.
Tak więc w ciągu zaledwie trzech tygodni scheda po Andre Wardzie zostanie rozdysponowana. Trzy tytuły mistrzowskie w kategorii półciężkiej będą należeć do Rosjan i nie jest to już teraz żadną tajemnicą. Szkoda jednak, że tak wielki naród musi takie rzeczy załatwiać przy zielonym stoliku, wszak Bivol powinien mieć zdecydowanie lepszego rywala, Kovalev jest po dwóch kolejnych porażkach, a Beterbiev pozostawał nieaktywny przez ostatni rok. Szkoda, że Panowie po zdobyciu w/w tytułów nie zechcą sprawdzić się przeciwko sobie. I znów zacznie się gadka, że Adonis Stevenson nie chce z nimi walczyć. Papierowi "mistrzowie"...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz