środa, 21 lutego 2018

"Pogromca Węgrów" na drodze Kamila Szeremety.

Już za dwa dni w Rzymie pierwszy wyjazdowy pojedynek stoczy polski pięściarz, Kamil Szeremeta. Polak wydaje się być bardzo pewny siebie przed piątkową konfrontacją, a dodatkowo na pewno motywuje go stawka - pas mistrza Europy kategorii średniej. Zawodnik z Białegostoku wraz ze swoim teamem jest już we Włoszech i oczekuje na walkę. Z kim będzie dzielił ring? Jego rywalem będzie Alessandro Goddi, który zastąpił Emmanuele Blandamurę. Zamiana wydaje się dla Kamila korzystna. Co prawda jedzie na teren rywala, ale nie stoi na straconej pozycji. Trzeba wierzyć, że konkretny tytuł przyjedzie z Szeremetą do Polski...


Polak miał się początkowo zmierzyć z obrońcą tytułu, wspomnianym Blandamurą, ale ten dość nieoczekiwanie (bo chyba nie przestraszył się Szeremety) zwakował pas. Do walki z Polakiem wyznaczono Goddiego, który... przegrał z Blandamurą w połowie ubiegłego roku. Teoretycznie więc przeciwnik nieco słabszy od pierwotnego. Ale jak wiemy, statystyki często kłamią, więc zajrzyjmy w "papiery".

Czy Alessandro Goddi ma "papiery"? Raczej nie ma. Powiem krótko - jest średniakiem. Zacznijmy jednak od początku. 30 lat, 178cm wzrostu, 7 lat zawodowej kariery. 36 stoczonych pojedynków, 33 wygrane, 2 porażki i jeden remis. Zaglądamy jednak głębiej, a tam co? Mały szok.
Goddi wyśrubował swój całkiem przyjemny rekord na... Węgrach. I to raczej tych przysłowiowych. UWAGA - "Highlander" - bo taki pseudonim artystyczny dumnie nosi najbliższy przeciwnik Kamila, aż szesnastokrotnie mierzył się z rywalami z tego kraju. Najlepszy z nich - niejaki Roland Oroszlan - legitymuje się obecnie bilansem 8 zwycięstw i 7 porażek. Powiem więcej - Goddi swoją zawodową karierę zaczął od trzech kolejnych walk z... Rumunami. Pomijając Węgrów, w późniejszym czasie co jakiś czas pojawił się jakiś Chorwat, Serb, dwóch Bułgarów, Łotysz i... Polak. Tym był Mariusz Biskupski, który uległ po ośmiu rundach po decyzji sędziów...


W dwunastym występie na drodze "Highlandera" z Włoch pojawił się... Włoch. Niejaki Alessio Furlan, który przed walką z Goddim zaznał aż szesnastu porażek... ograł go do jednej bramki. Trzy miesiące później znów nasz bohater zmierzył się ze swoim rodakiem - tym razem mającym 10 przegranych walk - i... znów nie potrafił wygrać, notując tylko remis. Trzecia wpadka to wspomniany wcześniej Blandamura. Żeby jednak nie było tak tragicznie, Goddi w przedostatniej walce pokonał zawodnika o rekordzie 20-0. Człowiek nazywa się Andrew Francillette i pochodzi z Francji. Postanowiłem i jego przejrzeć. Przed walką z Goddi'm, największym osiągnięciem tego jegomościa była wygrana nad Jose Clavero, legitymującym się rekordem 11-10-1. Dodam, że była to wygrana niejednogłośna...


Czy Kamil Szeremeta ma się czego obawiać? Kurczę, nie powinien. Rywal ma napompowany rekord. Nie prezentuje się zbyt okazale. Wierze, że Białostoczanin jest dobrze przygotowany i pas pojedzie z nim do Polski. Niby Goddi ma większe doświadczenie, ale wydaje mi się, że 10 rund z Rafałem Jackiewiczem bije ponad 200 rund Goddiego z Węgrami i Rumunami na głowę. Polak jest młodszy, większy i - pomimo bardzo ubogiego procentu nokautów - powinien być także silniejszy. Nie należy też obawiać się lokalizacji. Rzym to bardzo ładne miasto, w ringu z pięściarzami będzie Brytyjczyk, a na punkty walkę oceniać będą Brytyjczyk, Francuz i Bułgar. 

Kamilu, jeśli zacząć rzucać rywali na deski to kiedy, jak nie teraz?
Jeśli wybijać się w górę to na kim, jak nie na "Highlanderach"?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz