Co to będzie za walka!!! Oczywiście ciężko sobie wyobrazić sytuacje, w której genialny Vasyl Lomachenko przegrywa pojedynek, ale kto miałby go pokonać, jeśli nie znakomity 32-latek z Wenezueli? Trudno tu cokolwiek przewidywać, bo walka takich kozaków może potoczyć się w każdy możliwy sposób. Oboje mają swoje atuty, oboje mają możliwości, aby zakończyć walkę przed czasem, ale i oboje mogą zaciekle bić się przez 36 minut. W stawce znajdzie się pas mistrza Świata federacji WBA w kategorii lekkiej należący od września 2016 roku do Linaresa.
Jorge Linares to piekielnie trudny zawodnik do pokonania. Oczywiście w jego rekordzie są trzy skazy i wszystkie te walki Wenezuelczyk przegrał przed czasem, ale każdą z nich można uznać za wypadek przy pracy. Zacznijmy jednak od początku. Linares nie zajmował sobie czasu boksowaniem po amatorsku, gdyż bardzo szybko postanowił przejść na boks zawodowy. Zadebiutował mając 17 lat i 4 miesiące i od razu pokazywał na co go stać. Prowadzący od początku swoją karierę w kraju Kwitnącej Wiśni "Golden Boy" w pierwszym roku swoich startów zanotował aż osiem zwycięstw, kończąc tą serię świetną wygraną nad byłym mistrzem Świata, Hugo Soto. Co ciekawe, Linares już w piątej zawodowej walce boksował na dystansie 10 rund.
Walka z Soto była jednocześnie debiutem na swojej ojczystej ziemi. W 2005 roku Jorge po raz pierwszy znalazł się na deskach, ale to nie przeszkodziło mu wygrać starcie z Jeanem Sotelo przez nokaut w drugiej rundzie. W dalszym ciągu Wenezuelczyk był bardzo aktywny. Do ringu wchodził nawet 5-6 razy do roku. Po pięciu latach od debiutu Linares doczekał się pasa mistrzowskiego. W amerykańskim debiucie wygrał przed czasem z Oscarem Lariosem zdobywając pas WBC wagi piórkowej. W tym samym roku po ciężkim pojedynku pokonał jeszcze Gamaliela Diaza. Wpadka przyszła nieoczekiwanie w Japonii, kiedy to w zaledwie 73 sekundy dwukrotnie zapoznał się z deskami i przegrał walkę z Juanem Carlosem Salgado tracąc pas.
Linares wrócił szybko i nie szukał walk na przetarcie. Ponownie wszedł na mistrzowski poziom wygrywając m.in. z Rocky'm Juarezem czy Jesusem Chavezem kończąc karierę tego drugiego. Druga szansa zdobycia tytułu - tym razem w dywizji lekkiej - nie okazała się udana. Linares toczył kapitalny pojedynek z faworyzowanym Antonio DeMarco, jednak dał się złapać w 11 rundzie i przegrał przed czasem pomimo prowadzenia na kartach wszystkich sędziów. W następnej walce już w drugiej rundzie uległ Sergio Thompsonowi i wydawało się, że popadnie w przeciętność. Nic bardziej mylnego. Był rok 2012 i zarazem ostatnia porażka Wenezuelczyka w ringu.
Od tego czasu "Golden Boy" wygrał 13 razy z rzędu. Szybko dobił się do walk eliminacyjnych, pokonał w eliminatorze Nihito Arakawę, a pod koniec 2014 roku po raz kolejny mógł mianować się mistrzem Świata. Prawdziwą bombą była jednak walka z Kevinem Mitchellem, znakomitym pięściarzem z Wielkiej Brytanii. Linares pojechał na teren wroga, leżał na deskach, przegrywał na kartach, ale rozbił i pokonał w 10 rundzie faworyta zyskując szacunek na całym świecie. W 2016 roku znów jechał na wyspy do faworyzowanego Anthony'ego Crolli, ale Anglicy po raz kolejny się przeliczyli. Linares dwukrotnie pokonał Crollę broniąc pasa WBA i zdobywając WBC Diamond. Od tego czasu był już uznawany za najlepszego pięściarza tego limitu. W dwóch ostatnich występach w USA Wenezuelczyk świetnie wyglądał w ringu z mistrzem Olimpijskim, Lukiem Campbellem i solidnym przecież Mercito Gestą. Teraz jednak na jego drodze stanie ktoś niezwykły...
Mianowicie Vasyl Lomachenko, który - w przeciwieństwie do "Japończyka" karierę amatorską miał bardzo bogatą. Nie będą przesadą słowa, że Lomachenko to najwybitniejszy amator w historii. Karierę amatorską zakończył z kosmicznym rekordem 396 wygranych przy tylko jednej przegranej. W międzyczasie zdobył tytuł mistrza Olimpijskiego w Pekinie i Londynie.
Na zawodowstwo przeszedł w 2013 roku z jasnym celem swoim i promotora. Miał zagiąć historie i już w drugiej walce zdobyć tytuł mistrza Świata. Lomachenko i Bob Arum nieco się przeliczyli, gdyż Ukrainiec uległ na kartach sędziów Meksykaninowi Orlando Salido i musiał odłożyć swoje plany z drugiej walki na trzecią. Tu trzeba przyznać, że zagrała pozycja promotorska, gdyż Vasyl bezpośrednio po porażce dostał kolejną walkę o pas. Tym razem pokonał Gary'ego Russella zadając mu jedyną dotychczas porażkę.
Po tym pojedynku ukraiński "Hi-Tech" wyraźnie się rozkręcił. Nie oddał ani jednej rundy Suriyi Tatakhunowi, a później klasycznie stopował Gamaliera Rodrigueza i Romulo Koasichę. To co najlepsze miało jednak dopiero nadejść. W kapitalnym stylu Lomachenko poradził sobie z bardzo dobrym Romanem Martinezem. To był trzeci klasyczny nokaut z rzędu w wykonaniu 30-latka, a dodatkowo tytuł zdobyty już w drugiej kategorii wagowej.
Lomachenko w każdej z tych walk posiadał w ringu tak przygniatającą przewagę, że wygrana z nim stała się czymś w rodzaju "Mission Imposible". Rywale z bezsilności zaczęli się po prostu... poddawać. Cztery kolejne pojedynki kończyły się przez RTD, czyli pozostanie rywala na stołku pomiędzy rundami. Genialnej pracy nóg Ukraińca nie spodziewał się Nicholas Walters, Jason Sosa i Miguel Marriaga. Dla pierwszego z nich walka z Vasylem zakończyła się pierwszą porażką w karierze. Pod koniec ubiegłego roku doszło do długo wyczekiwanego, historycznego starcia dwóch podwójnych mistrzów Olimpijskich. W Madison Square Garden Theatre spotkał się z Guillermo Rigondeaux. Walka bez faworyta skończyła się dominacją "Hi-Techa", który nie dał Kubańczykowi żadnych szans i zmusił - tak jak poprzedników - do poddania. W walce z Jorge Linaresem zaatakowana zostanie już trzecia kategoria wagowa. Ale czy będzie łatwo podtrzymać passę?
Jorge Linares
Wiek: 33
Wzrost: 173cm
Zasięg: 175cm
Waga: 61kg
Rekord: 44 (27 KO) - 3 (3 KO)
Rundy: 292
Debiut: 2002
Sukcesy:
WBA World lightweight (2016-...)
WBC World lightweight (2014-2015)
WBA World featherweight (2008-2009)
WBC World featherweight (2007)
Vasyl Lomachenko
Wiek: 30
Wzrost: 170cm
Zasięg: 166cm
Waga: 61kg
Rekord: 10 (8 KO) - 1 (0 KO)
Rundy: 93
Debiut: 2013
Sukcesy:
WBO World super featherweight (2016-2017)
WBO World featherweight (2014-2015)
WBO International featherweight (2013)
Co rzuca się w oczy? Przewaga warunków fizycznych Linaresa, jednak było to z góry wiadome, gdyż dla Ukraińca jest to kolejny awans z kategorią wagową w górę. W ringu jednak praca nóg "Hi-Techa" z pewnością zniweluje tę różnicę. Ciężko też mówić o przewadze doświadczenia, pomimo tego, że aż 11 lat wcześniej na zawodowych ringach pojawił się Linares. Kariera amatorska Lomachenki i niemal 400 stoczonych pojedynków zdecydowanie daje przewagę młodszemu z zawodników. Nawet przewaga stoczonych rund nie jest aż tak duża biorąc pod uwagę niemal pięć razy więcej walk po stronie reprezentanta Wenezueli. Obaj zdecydowanie są na mistrzowskim poziomie. Powiem więcej - dla mnie Lomachenko to zdecydowanie podium P4P, a Jorge Linares to w obecnej chwili na pewno TOP10 i od tego, jak zaprezentuje się w pojedynku z Ukriańcem, zależy fakt, czy tą wysoką pozycję utrzyma.
Panowie zmierzą się w Madison Square Garden. To faworyzuje Vasyla Lomachenko, który już dwukrotnie bił się w MSG Theatre. "Golden Boy" na 47 stoczonych na zawodowym ringu, tylko ośmiokrotnie gościł w Stanach Zjednoczonych, jednak ani razu w tej legendarnej hali. Jest to jednak na tyle doświadczony zawodnik, że nie będzie to dla niego stanowiło żadnego problemu.
Nie wiem, czy odwrotna pozycja Ukraińca będzie kłopotem dla Linaresa, ale na pewno szybkość Lomachenki i jego kapitalna praca nóg może zrobić różnicę. Jorge zapowiada, że nie podda się w ringu, jak wcześniejsi oponenci 30-latka, ale czy tak będzie w walce?
Zapowiada się prawdziwa uczta, a to przecież już dziś w nocy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz