czwartek, 3 maja 2018

"Mayweather" z Tajlandii...

Do niedawna wszyscy kibice boksu żyli faktem, iż legendarny już Floyd Mayweather Jr pobije rekord Rocky'ego Marciano i wygra walkę numer 50 nie ponosząc przy tym żadnej porażki i nie remisując żadnej walki. Floyd zrobił to nieco na skróty, wygrywając ostatni pojedynek z pięściarskim nowicjuszem, debiutantem, ale przy tym także mistrzem UFC, Conorem McGregorem. Federacje tą wiktorię uznały, w papierach Amerykanina widnieje przepiękne 50 wygranych przy zerach w dwóch kolejnych rubrykach. "Money" po pierwszy skalp sięgnął w osiemnastej walce stopując Genaro Hernandeza. Później było już tylko lepiej, gdyż Floyd opanował cały ten sport. Mistrzowskie pasy zdobywał w kategoriach od 130 do 154 funtów. Na swoim rozkładzie ma takie nazwiska jak Diego Corrales, Jesus Chavez, Jose Luis Castillo, Arturo Gatti, Zab Judah, Carlos Baldomir, Oscar De La Hoya, Ricky Hatton, Juan Manuel Marquez, Shane Mosley, Miguel Cotto, Saul "Canelo" Alvarez i Manny Pacquiao. To wielki mistrz i artysta, ale ten artykuł - przekornie - nie będzie o nim...


Będzie natomiast o pewnym Taju, który właśnie dziś rekord Mayweathera wyrównał. Sensacja? Ani trochę. Chayaphon Moonsri aka Wanheng Menayothin to 32-latek z Bangkoku, który dzisiaj wygrał swoją 50-tą walkę i ma identyczny rekord jak Floyd. O nim jednak nikt nie wspomina. Dla wielu w dalszym ciągu jest anonimem. 
Moonsri boksuje od 2007 roku i od początku w najniższym możliwym limicie (do 105 funtów). Wszystkie 50 pojedynków stoczył w rodzinnym kraju. Już w trzeciej walce sięgnął po młodzieżowy tytuł WBC wygrywając z rywalem o rekordzie 0-1. Pas ten obronił ośmiokrotnie, po czym w dwunastym zawodowym występie wygrał walkę o pas mistrza Świata International w wersji tymczasowej. Ten tytuł w dwóch kolejnych starciach zamienił na WBC International Silver, po czym w 2011 roku udało mu się usunąć z nazwy "Silver". Miał już wówczas za sobą 19 pojedynków. 

Po tej wygranej Moonsri najprawdopodobniej doszedł do wniosku, że musi szybciej przeskakiwać kolejne piętra tej pięknej kariery i zaczął przeplatać walki ze sparingami z rywalami o rekordach 1-16, 9-14, 20-30 czy 4-9. Pas WBC International w stawce zdarzało się wcisnąć co 3-4 raz, kiedy rywal akurat dysponował w miarę dodatnim rekordem. 
Wreszcie doczekał się walki o prawdziwy tytuł. W 2014 roku na przeciw niego stanął Meksykanin Osvaldo Novoa (rekord 14-4-1), którego Taj zmusił do poddania. Był to 36-ty pojedynek Moonsri'ego 

Jeśli ktoś myśli, że po zdobyciu pasa jego kariera nabrała tempa, regularności a przynajmniej logiki to grubo się myli. Zawodnik z Tajlandii co prawda bronił swojego tytułu, ale tylko od czasu do czasu. W boksie na światowym poziomie taka procedura nie miałaby racji bytu, ale Moonsri posiadając tytuł prestiżowej federacji WBC pozwalał sobie (a raczej pozwalano mu) na walki bez pasa w stawce, z chłopaczkami o rekordach 2-4, 7-8 czy (o zgrozo!) 21-44. Od 2014 roku stoczył dziewięć obron, ale walk 14. Na prawdę próżno szukać w jego rekordzie znanych nazwisk, bo nawet najbardziej szanujący się kibic tego sportu rzadko spogląda na najniższą możliwą kategorie. W ramach ciekawostki powiem, iż od zdobycia pasa, Chayaphon Moonsri za każdym razem ma w dokumentach (i na Boxrec.com) wpisaną wagę równo 105 funtów. Okazuje się, że wcale nie jest ważony, a do ringu wnosi dużo więcej. 

Dzisiejszej nocy pokonał przez TKO w piątej rundzie niejakiego Leroya Estradę i zanotował wygraną nr 50. Można więc zakładać, że przy takim tempie, jeszcze w tym roku przebije samego Floyda i pójdzie ze swoim rekordem nieco dalej. Należy tylko zadać sobie jedno pytanie...

...Jaki to ma sens?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz