Deontay Wilder to brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w kategorii ciężkiej. W półfinale przegrał z Clemente Russo na punkty i... była to jego ostatnia przegrana walka. Pojedynek w ochraniaczach nie był dla niego. Bez koszulek i kasków jest zdecydowanie lepszy. Jeszcze tego samego roku zadebiutował na zawodowstwie i w ciągu 12 miesięcy stoczył 8 wygranych walk. Wszystkie rozstrzygnął przed czasem, większość w pierwszej rundzie.
Świat o Wilderze usłyszał nieco później. Ja osobiście pierwszy raz widziałem go w 2012 roku w walce z Owenem Beckiem. Wówczas zaczęła się także zwiększać rozpoznawalność jego rywali. Po Becku byli Kertson Manswell, Kelvin Price, Audley Harrison czy Sergey Liakhovich. Wszyscy padali jak muchy, nikt nie przetrwał więcej niż do czwartej rundy. W 2014 roku wygrywając błyskawicznie z Malikiem Scottem wywalczył eliminator do boju o pas WBC, który dzierżył wówczas Bermane Stiverne. Na początku 2015 roku "Bronze Bomber" zdominował Stiverne'a, odebrał mu pas i pokazał, że może walczyć na pełnym dystansie. To jedyna dotychczas walka Wildera nie zakończona nokautem.
Po zdobyciu pasa pojedynki były już nieco dłuższe. 9 rund z Moliną, 11 z Duhaupasem, 9 z Arturem Szpilką. Polak bardzo dobrze pokazał się w pojedynku z Amerykaninem, ale piekielna siła Wildera ścięła Szpilkę z nóg. Po Polaku był jeszcze Chris Arreola, Gerald Washington, rewanż z Bermane Stiverne'm i ostatni pojedynek, z Luisem Ortizem, zakończony w 10 rundzie. Szpilka, później Washington i ostatnio Ortiz pokazali jednak, że potrafią kraść Wilderowi rundy. Specjalistą w tej dziedzinie jest natomiast... Fury.
Tyson Fury nie miał bogatej kariery amatorskiej. Nie był na Igrzyskach. Może pochwalić się jedynie medalami światowego i europejskiego czempionatu w juniorach. W wieku 20 lat podpisał zawodowy kontrakt i zaczął nokautować rywali. Mierzący ponad 2 metry pięściarz słusznej budowy nie dawał szans kolejnym przeciwnikom. W pierwszym roku kariery zawodowej wygrał 9 walk, m.in. z Johnem McDermottem.
W 2011 roku Fury pokonał znanego Marcelo Nascimento, a kilka miesięcy później zadał pierwszą porażkę Dereckowi Chisorze, zdobywając przy okazji tytuł mistrza Wspólnoty Brytyjskiej. Tyson później nokautował m.in. Nicolaia Firthę, Martina Rogana czy Vinny'ego Maddalone. Pod koniec 2012 roku wypunktował twardego Kevina Johnsona wygrywając eliminator do pasa WBC, którego... nigdy się nie doczekał. W następnej walce zadebiutował w USA przeciwko cruiserowi, Stevowi Cunninghamowi i... sensacyjnie znalazł się na deskach w drugiej rundzie. Fury przegrywał walkę, ale w drugiej fazie pojedynku przewaga warunków dała o sobie znać i Brytyjczyk znokautował rywala.
Po tej walce Fury zmuszał do poddania kolejno Joeya Abella, jeszcze raz Derecka Chisorę i Christiana Hammera, aż w listopadzie 2015 roku przystąpił do walki z Władimirem Kliczko o trzy pasy mistrzowskie. Niewielu dawało mu wówczas szanse na pokonanie panującego od dekady Ukraińca, ale on to zrobił. Komentujący Andrzej Kostyra stwierdził wówczas, że nadchodzi apokalipsa, ogromne trzęsienie ziemi w boksie. Późniejszej historii opowiadać nie będę. Fury zniknął, ale niedawno wrócił. Stoczył dwie walki z Seferim i Pianetą, a teraz zarzucił sieci na pas WBC i niepokonanego Deontaya Wildera...
Deontay Wilder
Wiek: 33
Wzrost: 201cm
Zasięg: 211cm
Waga: ok. 98kg
Rekord: 40 (39 KO) - 0 - 0
Rundy: 123
Debiut: 2008
Sukcesy:
WBC World heavyweight (2015-...)
Tyson Fury
Wiek: 30
Wzrost: 206cm
Zasięg: 216cm
Waga: ok. 112kg
Rekord: 27 (19 KO) - 0 - 0
Rundy: 160
Debiut: 2008
Sukcesy:
WBA World heavyweight (2015-2016)
WBO World heavyweight (2015-2016)
IBF World heavyweight (2015)
IBO World heavyweight (2015)
WBO International heavyweight (2014)
EBU heavyweight (2014)
BBBofC British heavyweight (2011)
Olbrzym z Wilmslow jest trzy lata młodszy i 5cm wyższy od mistrza z USA. W dniu walki będzie też na pewno od niego cięższy. Fury zapowiada, że będzie najlżejszy w karierze, a to musiałoby oznaczać, że zejdzie poniżej 111 kilogramów. Wilder w ostatniej walce z Luisem Ortizem także zszedł do wagi z początków kariery (97kg), także jeśli Panowie utrzymają swoje obietnice to forma będzie najlepsza z możliwych. Co widać na pierwszy rzut oka - obaj są niepokonani, obaj pewni siebie. Wilder przeboksował w 40 występach tylko 123 rundy, co daje ok. 3 rundy na walkę. Aż 19-krotnie kończył pojedynek w pierwszej odsłonie. Fury wygrywał w ten sposób tylko trzy razy. Obaj zadebiutowali na zawodowstwie mniej więcej w tym samym czasie. Pod koniec 2008 roku. W oczy rzuca się też lista trofeów Fury'ego. To linearny mistrz Świata wagi ciężkiej. Jednak szybko pasy te zostały mu odebrane. Wilder zdobył jeden pas i trzyma go już od trzech lat. To jedyny pas, którego w kolekcji nie miał jeszcze Fury.
W ringu walkę poprowadzi doświadczony sędzia Jack Reiss. Amerykanin był rozjemcą w walkach Wildera z Jasonem Gavernem (RTD 4), Erikiem Moliną (KO 9), Johanem Duhaupasem (TKO 11) i Chrisem Arreolą (RTD 8). Nigdy nie sędziował walk Tysona Fury'ego. Skład sędziów punktowych jest uniwersalny. Amerykanin urodzony w Meksyku, Kanadyjczyk i Brytyjczyk. Co ciekawe Alejandro Rochin i Robert Tapper nie mieli styczności ani z Wilderem, ani z Fury'm. Co innego Brytyjczyk Phil Edwards. On był sędzią punktowym w obu pojedynkach Tysona z Dereckiem Chisorą (117-112 i RTD 10). Był także sędzią ringowym w walce Fury'ego z Nevenem Pajkiciem w 2011 roku. Miał także okazję punktować w jedynej dotychczas walce Deontaya Wildera w Wielkiej Brytanii, z Audleyem Harrisonem w 2013 roku, ale walka zakończyła się po 70 sekundach.
Czy ta walka ma faworyta? Chyba nie. Można oczywiście widzieć nieznacznego faworyta w Wilderze - jest amerykański sędzia, jest Los Angeles, jednak życie uczy, by nigdy nie skreślać Tysona Fury'ego. W 2015 roku był przecież Dusseldorf, a Brytyjczyk stworzył prawdziwe trzęsienie ziemi i doprowadził do apokalipsy. Można przypuszczać, że to on zakończył karierę jednej z legend wagi ciężkiej i bezsprzecznie najlepszego pięściarza ostatniej dekady w królewskiej kategorii. On potrafi zniszczyć przeciwnika psychicznie przed walką, by później w ringu tylko dokończyć dzieła zniszczenia. Tak było z Kliczką i tak może być także z Wilderem. Czy będzie? Tego nie wie nikt. Równie dobrze może Amerykaninowi wyjść cios i walka zakończy się na jego korzyść już w pierwszej rundzie. Bylibyśmy nieco zawiedzeni, ale to także realny scenariusz patrząc na ilość wygranych w otwierającym starciu "Bronze Bombera". Jedno jest pewne - czyjeś zero w rekordzie zostanie zdetonowane. A walka zwycięzcy z Anthony'm Joshuą nabierze jeszcze większych rumieńców...