Usyka jest nam znany jeszcze z czasów amatorskich, kiedy to występował w turniejach WSB w barwach Ukraine Otamans. Swoją karierę amatorską Ukrainiec zwieńczył na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, kiedy to odprawił Artura Beterbieva, Tervela Puleva i w finale Clemente Russo zostając mistrzem Olimpijskim w kategorii ciężkiej. Włochowi zrewanżował się za porażkę cztery lata wcześniej w Pekinie na etapie ćwierćfinałów. Usyk był także mistrzem Europy (2008) i mistrzem Świata (2011) amatorów.
Kariera zawodowa Ukraińca to pasmo zwycięstw. Od początku, jako mistrz Olimpijski, nie mógł sobie pozwolić na słabych rywali. Każdy jego przeciwnik miał dodatni bilans, a od piątej zawodowej walki walczył na dystansie 10 rund. Jego menedżer, Egis Klimas nie ukrywał, że będzie prowadził Usyka tak, by jak najszybciej sięgnął po mistrzowski pas. Pierwszych dziewięciu rywali Oleksandr zastopował, a w dziesiątej walce przystąpił do pojedynku o tytuł. Rywalem na gali w Gdańsku był Krzysztof Głowacki.
Polak przystępował do pojedynku jako niepokonany mistrz Świata, ale w starciu z fantastycznym Ukraińcem niewiele miał do powiedzenia. Usyk kapitalnie rozegrał walkę i wykluczył atuty "Główki" wygrywając na wyjeździe wyraźnie na punkty. Po tej walce dwukrotnie wystąpił w Stanach Zjednoczonych pokonując Thabiso Mchunu i Michaela Huntera.
W 2017 roku wystąpił w turnieju WBSS, którego od początku był faworytem. W turnieju pokazał kapitalny koncert wygrywając trzy walki na terenach rywali. Najpierw w Niemczech zastopował Marco Hucka, następnie na Łotwie uporał się z Mairisem Briedisem. W połowie bieżącego roku w finale załatwił w Rosji faworyta gospodarzy, Murata Gassieva unifikując wszystkie cztery mistrzowskie tytuły.
Teraz pojedzie do Anglii na walkę z Tony'm Bellew, który ma zupełnie inne atuty od Ukraińca. Jest przede wszystkim silnym pięściarzem, który w ringu już niejednokrotnie udowodnił, że nie wolno pozbawiać go szans. Bellew to facet nie wyglądający na pięściarza. Nie ma ani wspaniałej sylwestki, ani jakiś specjalnych warunków, ani dużego zaplecza amatorskiego. Ma za to serce do walki i ogromną wiarę w swoje możliwości.
Zawodową karierę rozpoczął w 2007 roku w wadze półciężkiej, od trzech szybkich nokautów. Następnie przez dwa lata obijał "kelnerów", by w 2010 roku doczłapać się do pojedynku o tytuł wspólnoty Brytyjskiej. Najpierw spotkał się z Bobem Ajisafe, a następnie Ovillem McKenzie'm i w obu tych walkach... leżał na deskach. W 2011 roku dostał szanse boksowania o tytuł mistrza Świata, ale Nathan Cleverly okazał się zbyt mocny. Dwa lata później po odprawieniu Roberto Bolontiego i Isaaka Chilemby po raz drugi spróbował szansy zgarnięcia pasa, ale na ziemię sprowadził go Adonis Stevenson nokautując w szóstej rundzie. Była to ostatnia porażka Anglika, który po tej walce postanowił przenieść się do wyższego limitu.
W wadze cruiser "Bomber" z Liverpoolu nie spotkał pogromcy. Pokonał Valery'ego Brudova, zrewanżował się Nathanowi Cleverly'emu, a w walce o wakujący pas mistrza Europy minimalnie wygrał z Mateuszem Masternakiem. W połowie 2016 roku nadeszła trzecia szansa na pas - tym razem w wadze junior ciężkiej. W walce o wakat Bellew spotkał się z Ilungą Makabu i faworytem nie był. Wówczas jednak pierwszy raz dał o sobie znać instynkt zabójcy Anglika. Wstał z desek i w trzeciej rundzie zastopował faworyzowanego rywala zdobywając upragnione trofeum. Wygrana nad BJ Floresem to była formalność. Nadchodziły za to wielkie walki z Davidem Haye'm w wadze ciężkiej.
Mało kto dawał "Bomberowi" szanse z Haye'm. Haye był większy, silniejszy, bardziej doświadczony i od wielu lat boksował w wadze ciężkiej. Tony nic sobie z tego nie robił, wręcz zakpił z opinii publicznej nokautując "Hayemakera" w 11 rundzie. W rewanżu zrobił to dużo szybciej, czym zyskał miano nieobliczalnego. Ten facet pokazał, że może wygrać z każdym, chociaż nie ma warunków na boksera...
Oleksandr Usyk
Wiek: 31
Wzrost: 190cm
Zasięg: 198cm
Waga: ok. 90kg
Rekord: 15 (11 KO) - 0 - 0
Rundy: 117
Debiut: 2013
Sukcesy:
IBF World cruiserweight (2018-...)
WBA World cruiserweight (2018-...)
WBC World cruiserweight (2018-...)
WBO World cruiserweight (2016-...)
WBO Inter-Continental cruiserweight (2014)
Tony Bellew
Wiek: 36
Wzrost: 191cm
Zasięg: 188cm
Waga: ok. 95kg
Rekord: 30 (20 KO) - 2 (1 KO) - 1
Rundy: 216
Debiut: 2007
Sukcesy:
WBC World cruiserweight (2016-2017)
EBU European cruiserweight (2015)
WBO International cruiserweight (2014)
WBC Silver light heavyweight (2012)
BBBofC British light heavyweight (2011)
Usyk jest pięć lat młodszy. Jest także mniej wyboksowany. Jego kariera zawodowa trwa 6 lat krócej niż Anglika. Za "Bomberem" będzie przemawiać doświadczenie z ringowych wojen. Stoczył on niemal 100 rund więcej. Ma także ponad dwukrotnie więcej pojedynków, ale zanotował dwie porażki. Bellew pozostaje jednak niepokonany w limicie wagi cruiser, natomiast to Usyk położy na szali wszystkie mistrzowskie pasy. Warunki fizyczne będą atutem Ukraińca. Ma on aż o 10cm większy zasięg, ponadto będzie górował także szybkością, pracą nóg, ma także przewagę kondycyjną. Po stronie Bellew będzie stała siła ciosu, hart ducha i wiara w sprawienie sensacji. Na pewno Anglikowi bardziej pasowałby pojedynek w wadze ciężkiej, ale wówczas nie miałby szansy na pasy, a to na nich najbardziej zależy "Bomberowi" z Liverpoolu.
Arbitrem będzie Anglik Terry O'Connor. Czy szczęśliwy dla rodaka? Trudno powiedzieć. Bellew stoczył tylko dwa pojedynki z O'Connorem między linami. Pokonał wówczas w rewanżowej walce Ovilla McKenzie, a także Danny'ego McIntosha przed czasem. Doświadczony sędzia częściej jednak punktował pojedynki "Bombera". Siedział na stołku w pierwszej walce z McKenzie'm, Julio Cesarem Dos Santosem i ostatniej walce z Davidem Haye'm. Przede wszystkim jednak punktował dwie walki Bellew z Nathanem Cleverly'm. W przypadku pierwszej, przegranej walki O'Connor widział remis 114-114, natomiast w zwycięskim rewanżu, jako jedyny wypunktował wygraną "Cleva" w stosunku 114-115. Naturalnie Terry O'Connor nigdy nie pracował przy walkach Oleksandra Usyka.
Zastanawia mnie jedna kwestia - dlaczego tą walkę uznaje się za niezwykle ciekawą? Przecież tu jest zdecydowany faworyt - kapitalny amator i znakomity zawodowiec, mistrz Świata wszystkich federacji swojej kategorii, znajdujący się w obecnej chwili na piedestale światowego boksu, dysponujący jedną z najlepszych w boksie prac nóg, o bardzo dobrej szybkości, bijący ciosy w seriach, w różnych płaszczyznach, potrafiący się dostosować do każdego rywala, o mistrzowskiej kondycji, odgrywający w ringu swoiste oscarowe role Ukrainiec Oleksandr Usyk oraz bardzo duży underdog Tony Bellew. Co przemawia za Anglikiem? Nie będę rozwijał dyrdymałów o jego sile ciosu itd. Faktu, że "potrafi odwrócić losy walki w każdej sekundzie też nie rozwinę bo to banał. To jednak Tony Bellew - pięściarz przede wszystkim uparty. I to w tej jego upartości można zauważyć odrobinę szaleństwa, a w tym szaleństwie szansy. Minimalnej, bo minimalnej. Dla mnie to wielki spektakl właśnie ze względu na tą przepaść między punktem A, a punktem B. Czy z tego może powstać legendarny bój? Moim zdaniem nie, ale obym się mylił. Można także upatrywać szansy w samej w sobie Wielkiej Brytanii, ale tak samo myślał Głowacki w Polsce, Huck w Niemczech, Briedis na Łotwie i przede wszystkim Gassiev w Rosji. Pewnego poziomu jednak nie da się przeskoczyć przy zielonym stoliku. Bellew nie ma argumentów, aby jakkolwiek zagrozić Usykowi i będzie dla mnie bardzo dużą sensacją, jeśli będzie potrafił nawiązać walkę chociażby w kilku rundach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz