Dwudziesty czwarty dzień roku okazał się być tym, w którym zostałem blogerem. Myśl o tego rodzaju aktywności powstała nieco wcześniej - jakiś tydzień biłem się z myślami. Z jednej strony - mam nieodpartą chęć pisania i dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, z drugiej - kolejny zjadacz czasu, którego i tak coraz mniej...
Zwyciężyła ciekawość, więc z dniem dzisiejszym zapraszam do swojego świata. Świata z perspektywy czerwonego narożnika.
Nazwa mówi wszystko - będę pisał o boksie! Boks to moja pasja. Nigdy go jednak nie uprawiałem. Ba! Nigdy - nawet w czasach szkolnych na podwórku - nie sprawdziłem siły swoich pięści. Uwielbiam go jednak oglądać, analizować i rozszyfrowywać. Uwielbiam zagłębić się w statystyki, sylwetki pięściarzy i co najważniejsze - w ich umysł.
Kilka słów o mnie...
Moim hobby jest sport, pojęty bardzo szeroko. Uważam, że doskonale znam każdą jego dyscyplinę, jednak jak każdy mam swoje ulubione. Nie są standardowe! Oczywiście lubię piłkę nożną, siatkówkę czy piłkę ręczną, jednak... moim zdecydowanym faworytem jest boks. Boks, a zaraz po nim żużel i snooker. Prawda, że niestandardowo?
Mogę godzinami pisać o boksie, o żużlu, o snookerze. O każdej z drużynowych dyscyplin także - najbardziej kręci mnie koszykówka. Lubię obejrzeć tenis, lekkoatletykę, a nawet skoki narciarskie. Nie przepadam natomiast za hokejem, a nie znoszę wyścigów Formuły 1.
Na blogu w 95% pojawiać się będą artykuły stricte bokserskie, jednak zastrzegam sobie możliwość wciśnięcia co jakiś czas notki nieco odbiegającej od tematu głównego.
Bardzo ważna informacja - wszystkie ukazujące się tutaj wpisy będą w 100% moimi - nie zamierzam nikogo kopiować. Nikomu nie zamierzam się także podlizywać, więc prezentowane będą tylko i wyłącznie moje osobiste odczucia.
Cóż, na chwilę obecną chyba wystarczy.
Zapraszam serdecznie do lektury oraz aktywnego uczestnictwa na blogu.
See You in the RED CORNER :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz