środa, 19 kwietnia 2017

Rugbysta rywalem "Górala" - kim jest Solomon Haumono?

Kim w Polsce jest Tomasz Adamek - wiadomo. Większość go uwielbia, jednak są osoby, które za nim nie przepadają. O gustach się nie dyskutuje. Warto jednak stwierdzić fakt - w naszym kraju to ikona. Ciągle aktywna ikona. Jest to też najbardziej rozpoznawalna twarz cyklu Polsat Boxing Night - walczył w wydarzeniu wieczoru pierwszej gali (pokonując Andrzeja Gołotę), a także w kilku ostatnich - przeciwko Arturowi Szpilce, Przemysławowi Salecie i Erikowi Molinie. Te trzy ostatnie potyczki to jednocześnie trzy ostatnie występy "Górala" na zawodowym ringu. W czerwcu wystąpi po raz kolejny, również na Polsat Boxing Night. Jego rywalem będzie Solomon Haumono i to o nim - wbrew pozorom - będzie ten artykuł.


W telegraficznym skrócie - Solomon Haumono to Nowozelandczyk pochodzący z republiki Kongo mieszkający i trenujący na co dzień w Australii. Urodzony w 1975 roku, a więc o rok starszy od Tomka Adamka. "Solo" - bo taki pseudonim nosi Haumono - to bardzo ciekawa postać. Byłbym w stanie się założyć, że absolutnie nikt nie typował właśnie jego do występu w walce wieczoru na gali w Gdańsku. Dla Haumono występ na placu Dwóch Miast będzie jubileuszową, 30-tą walką na zawodowstwie. Dotychczas tylko raz bił się "na wyjeździe" - w 2012 roku w Osace znokautował Kyotaro Fujimoto, co po dziś dzień jest jego największym sukcesem w karierze. 


Urodzony w Auckland pięściarz zadebiutował w ringu późno, bo dopiero w 2000 roku, mając 25 lat. Wcześniej z wielką pasją grał w... rugby. Przez pewien czas nawet dzielił obie pasje, ale ostatecznie zdecydował się na sport indywidualny. Wybrał boks idąc za głosem swojego ojca, byłego mistrza Australii w wadze ciężkiej, który jednak swoją karierę skończył z mocno ujemnym bilansem. 



Solomon zadebiutował w 2000 roku i pomimo 42 lat na karku, nie zamierza kończyć. Podczas 17 lat zawodowej kariery stoczył średnio poniżej dwóch walk na rok. To bardzo mało, ale warto dodać, że zdecydowanie za często zdarzały mu się długie przerwy. Po wygraniu ośmiu walk przerwał karierę na 5 lat. Wrócił w 2007 roku głodny boksu, bo stoczył w ciągu 30 miesięcy aż 11 pojedynków. Później dwukrotnie zdarzały mu się 2-letnie absencje. Między linami łącznie stoczył 29 pojedynków, z czego 24 wygrał. Dysponuje bardzo silnym ciosem, gdyż aż 21 razy kończył walki przed czasem, z czego aż 10-krotnie czystym, klasycznym nokautem. Co ciekawe, w swoim rodzinnym kraju, w Nowej Zelandii zadebiutował po... 12 latach od debiutu. Zremisował wówczas z Joeyem Wilsonem. Łącznie ledwie dwa razy walczył w Nowej Zelandii. Druga taka walka to ta ostatnia, przegrana z Josephem Parkerem w czwartej rundzie. Statystyka nieciekawa - dwie walki u siebie, zero wygranych, jedna porażka i jeden remis...


Haumono przegrywał trzykrotnie. Po raz pierwszy w 2009 roku z niejakim Justinem Whiteheadem o pas WBF International. Whitehead zadał pierwszą porażkę Solomonowi Haumono, po czym przegrał z... Juliusem Longiem. Oczywiście jasnym jest, że zawortnej kariery nie zrobił. Ba, zakończył ją po ledwie ośmiu występach. Za drugą porażkę Nowozelandczyka odpowiedzialny jest Kevin Johnson. "Kingpin" znokautował "Solo" w 10 rundzie wcześniej wygrywając większość rund. Amerykanin poradził sobie z Haumono, po czym... przegrał kolejno z Tysonem Furym, Christianem Hammerem, Dereckiem Chisorą, Manuelem Charrem i Anthony'm Joshuą. Po porażce z Johnsonem "Solo" zaliczył jeszcze wygraną nad znanym w Polsce Marcelo Luizem Nascimento i znów znikł na dwa lata. Wrócił w 2015 roku, wygrał trzy razy, m.in. z Manuelem Alberto Puchetą i w lipcu 2016 roku został zdemolowany przez wschodzącą gwiazdę tamtejszego rynku, Josepha Parkera. W 2017 roku już nie wystąpił, a pierwszym rywalem od czasu walki z Parkerem będzie Tomasz Adamek...




Walka w Ergo Arenie zakontraktowana jest na 12 rund, jednak... Haumono nigdy w karierze tak długo w ringu nie przebywał. Ledwie czterokrotnie podchodził do pojedynków zakontraktowanych na królewski dystans, ale za każdym razem walka kończyła się wcześniej - dwa razy wygraną, dwa razy porażką... Dla porównania, "Góral" aż 24 razy bił się na dystansie 12 rund, z czego 11 razy walka trwała do końca. Kariera Polaka trwa rok dłużej, a Tomasz stoczył w ringu niemal dwukrotnie więcej walk. Adamek spędził między linami aż 376 rund, przy 140 rywala. Panowie dysponują podobnymi warunkami fizycznymi - Solomon jest o dwa centymetry wyższy, ale ma także dwa centymetry mniej zasięgu rąk. 


Czy to dobry przeciwnik dla Tomasza Adamka? Moim zdaniem zdecydowanie nie. Polak nie może żyć bez boksu, po raz kolejny wraca na ring, ale nie można zapominać, że z wiekiem jego odporność znacząco zmalała. Przegrał wyraźnie trzy z czterech ostatnich walk, a jedynym pokonanym przez Tomka zawodnikiem w ostatnim czasie był Przemek Saleta. Na tapetę warto wziąć sobie przebieg ostatniego występu "Górala" - Tomek wygrywał z Erikiem Moliną, ale nadział się na cios, upadł i dał się wyliczyć. Można postawić tezę, że Solomon Haumono bije mocniej od Moliny i tylko w tym może upatrywać swoich szans w walce z Adamkiem. Nie chce mówić, że Tomek kontynuuje karierę do pierwszej porażki, bo tak on sam mówił już kilkukrotnie. Warto było jednak postarać się o bezpieczniejszego rywala. Rywala, na tle którego Polak będzie wyglądał dobrze. Spodziewałem się faceta z nazwiskiem i bez silnego ciosu. Jest Solomon Haumono, człowiek barwny, z niezwykle silnym ciosem i... bez nazwiska. Walka z cyklu: "Nic do zyskania, wiele do stracenia"... Moim zdanie można było to rozegrać inaczej, nie mniej jednak życzę Tomaszowi udanej walki i efektownej wygranej. Nie sądzę, że Haumono wytrzyma 12 rund, także liczę na efektowny nokaut w Gdańsku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz