poniedziałek, 8 lutego 2016

Kolejka chętnych do Charlesa Martina.

Boks zaczął trenować w wieku 22 lat. Na zawodowstwie zadebiutował pod koniec 2012 roku. Dziś ma 29 lat i jest "najbardziej przypadkowym mistrzem świata wagi ciężkiej". O kim mowa? Chodzi oczywiście o Charlesa Martina, czempiona federacji IBF.

Do niedawno postać całkowicie anonimowa, a przede wszystkim niesprawdzona. Owszem, był w gronie potencjalnych kandydatów do dużych walk, jednak głównie za sprawą świetnych warunków fizycznych (196cm wzrostu, 203cm zasięgu, regularnie ponad 110kg wagi) i odwrotnej pozycji. Mańkut ze Stanów Zjednoczonych większość pojedynków zakończył przed czasem, jednak próżno szukać na jego rozkładzie znanych nazwisk. 

W 2013 roku zaliczył remis z przeciwnikiem o rekordzie 6-12-6. Później zniechęcił do walki polskiego "Tanka", Joeya Dawejko, który nie wyszedł do 4 rundy. Warto jednak dodać, że Joey miał niezwykle ciężkie zadanie ze względu na braki w warunkach fizycznych - był niższy od Martina o 20cm. "Prince" Martin pokonał także trzech niepokonanych rywali - Vincenta Thompsona, Glendy Hernandeza i Alexandra Floresa - ale żaden z nich nie jest nawet na przyzwoitym poziomie sportowym. Pierwsze znane nazwisko w rekordzie Amerykanina to Kertson Manswell, jednak przystępował do tej walki po pięciu kolejnych porażkach. Po Martinie zanotował kolejne trzy i zakończył bokserską karierę (?) z rekordem 24-12. 

Martin wygrywał kolejne walki - z Raphaelem Zumbano Love'm, Tomem Dallasem i Vicente Sandezem - i piął się w rankingach poszczególnych federacji. Posiadał pas WBO NABO, co predysponowało go bardziej do walki o pas tej federacji. Na jego szczęście, nastąpił nieoczekiwany zbieg wydarzeń...

1. Tyson Fury pokonał Władimira Kliczko i odebrał mu pasy WBA, WBO i IBF.
2. Tyson Fury nie chciał podejść do obowiązkowej obrony pasa IBF z Wiaczesławem Glazkovem, co poskutkowało odebraniem mu tego pasa.
3. O wakujący pas IBF powalczyć miał oficjalny pretendent - Glazkov i kolejny, najwyżej rozstawiony zawodnik - Martin.
4. Charles Martin odwołał swoją walkę z Dominikiem Breazeale'm i przystąpił do walki o pas IBF.
5. Wiaczesławowi Glazkovowi odnowiła się kontuzja kolana.
6. Charles Martin mistrzem świata!!!

Czy to nie szczęśliwy zbieg okoliczności? Teraz na biodrach niezweryfikowanego ciężkiego o mało atletycznej sylwetce wisi pas mistrzowski federacji IBF i... już ustawia się spora kolejka chętnych do odebrania mu tego trofeum. Dla większości ekspertów, kto by to nie był, będzie faworytem w walce mistrzowskiej. To wielka szansa.

Pierwszy swoją szansę zwietrzył Dereck Chisora, który zaczął prowokować nowego mistrza już chwilę po wygranej walce. Drugi był Artur Szpilka, który chciałby po porażce z Wilderem zostać na mistrzowskim poziomie. W kontekście starcia z Amerykaninem wymieniano także nazwiska Chrisa Arreoli i Bermane Stiverne'a. Bardzo chętnie "Prince'a" sprawdziłby także mało aktywny ostatnio Kubrat Pulev. Do walki z Martinem palił się także wracający David Haye, który w konfrontacji z nowym mistrzem byłby zdecydowanym faworytem. Aż wreszcie dwóch młodych, silnych i perspektywicznych pięściarzy, Anthony Joshua i Joseph Parker snują plany o wspólnym pojedynku będącym eliminatorem do pasa IBF. 

Opcji jest wiele, ale wcale nie muszą wydarzyć się szybko. Nowy czempion dostał od federacji 12 miesięcy czasu na obowiązkową obronę. W międzyczasie może bronić swojego pasa z dobrowolnie wybranym rywalem lub spróbować namówić pozostałych dwóch mistrzów do unifikacji. 

Sprawa wygląda na tyle komicznie, że Charles "Prince" Martin, 29-letni mistrz świata... wciąż czekać będzie na prawdziwy test między linami ringu. Teraz - tak jak mówił Artur Szpilka - jest ok. dwudziestu pięściarzy, którzy w każdej chwili mogą sięgnąć po najwyższy laur...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz