czwartek, 27 września 2018

Groves vs Smith czyli finał na końcu świata...

Już jutro - dość odmiennie, w piątek - poznamy drugiego laureata nagrody im. Muhammada Alego. Wygrana w turnieju World Boxing Super Series to ogromny prestiż i potężne pieniądze, ale także milowy krok ku dalszej karierze. W pierwszej edycji tego intratnego turnieju mogliśmy oglądać pięściarzy kategorii junior ciężkiej i super średniej. W tej pierwszej dywizji zwyciężył Oleksandr Usyk, który z finału "wyjechał" z czterema pasami mistrzowskimi. W jutrzejszym finale aż tak wysokiej stawki nie będzie. Od początku w turnieju był tylko jeden pas - WBA należący do rozstawionego z numerem pierwszym George Grovesa. I ten pas znajdzie się w stawce finału, w którym właśnie Groves podejmie młodego i niezwykle utalentowanego Calluma Smitha. Do wspomnianego tytułu WBA, na początku turnieju został stworzony wynalazek o nazwie WBC Diamond, o który powalczyła już w ćwierćfinale turniejowa "dwójka" czyli Smith. O oba te pasy Panowie powalczą na ringu w zachodniej części Arabii Saudyjskiej, w prowincji Mekka, konkretnie w Dżuddzie, na stadionie King Abdullah Sports City mogącym pomieścić ponad 60 tysięcy kibiców...


Ciężko stwierdzić, kto tu będzie faworytem, ale skoro był tylko jeden mistrz i został rozstawiony z numerem 1, to trzeba właśnie w nim upatrywać faworyta. Tą "jedynką" był George Groves. Brytyjczyk nie miał zbyt bogatej kariery amatorskiej. Stoczył 76 pojedynków. Przegrał tylko 10. Na zawodowych ringach zadebiutował w 2008 roku. W pierwszym roku startów wygrał siedem pojedynków. Na wyższy level wskoczył w 2010 roku, kiedy to zdecydowanie zwiększyła się jakość jego rywali. Pokonał wówczas m.in. Charlesa Adamu. Rok później już stoczył pasjonujący pojedynek z Jamesem DeGale'm, który zakończył się niejednogłośną wygraną "Świętego". W następnych pojedynkach szybko wygrał z doświadczonym Paulem Smithem, a także wypunktował Glena Johnsona. 


W 2013 roku doczekał się pierwszych mistrzowskich szans. Jego starcie z Carlem Frochem to było w Wielkiej Brytanii wielkie wydarzenie. Groves przez wielu skazywany był na pożarcie, jednak nieoczekiwanie to on dyktował warunki w ringu. Już w pierwszej rundzie rzucił Frocha na deski, a później kontrolował pojedynek. Doświadczony rywal pozwolił młodszemu się wystrzelać i zastopował Grovesa w dziewiątej rundzie. Do czasu przerwania walki na wszystkich kartach punktowych widniała przewaga George'a. Pół roku później doszło do rewanżu, który miał niemal identyczny przebieg. To Groves atakował, a Froch wydawał się bardziej zmęczony i obity. Koniec również wyglądał jednak podobnie. Tym razem rundę wcześniej padł Groves. 


Dwa nieudane podejścia nie zatrzymały Anglika. Wygrane nad Christopherem Rebrasse i Denisem Dauglinem otworzyły przed Grovesem trzecią szansę. Tym razem trzeba było jechać do USA i zmierzyć się z Badou Jackiem. Trzecia szansa i... trzecia porażka. Po bardzo wyrównanej walce Groves przegrał po niejednogłośnej decyzji punktowej. Nie wiadomo było, czy jeszcze kiedyś dostanie możliwość walki o najwyższe trofea. Groves w to wierzył i systematycznie piął się w rankingach. Pokonał Martina Murraya i Eduarda Gutknechta. Nadarzyła się okazja - walka o wakujący po Felixie Sturmie pas WBA. Rywalem miał być Fedor Chudinov. I wreszcie się udało. Nokaut w szóstej rundzie i pas w końcu zawisł na biodrach Brytyjczyka. 


Ćwierćfinał WBSS z Jaime Coxem był jednocześnie pierwszą obroną wywalczonego trofeum. Cox, pomimo nieskazitelnego rekordu był jednym z najsłabszych pięściarzy w turnieju i Groves stosunkowo szybko się z nim rozprawił, ale w półfinale czekało na niego dużo większe wyzwanie - bardzo szybki i niewygodny Chris Eubank Jr. Groves nie był faworytem tego starcia, jednak wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności, zneutralizował atuty rywala i wypunktował go dość wyraźnie. Dzięki tej wygranej już jutro w Arabii Saudyjskiej powalczy w finale tego turnieju...


...z Callumem Smithem, swoim niepokonanym rodakiem. "Mundo" jest dwa lata młodszy od Grovesa. Pochodzi z bokserskiej rodziny. Jest jednym z czterech braci, z których każdy boksuje zawodowo i osiąga sukcesy. Swoją karierę rozpoczął pod koniec 2012 roku i w ciągu 12 miesięcy stoczył dziewięć pojedynków. Swój talent pokazał zwłaszcza w pojedynku z Patrickiem Mendy, którego znokautował w pierwszej rundzie. Dodam, że Callum do dziś jest jedynym pięściarzem, który zdołał zastopować Mendy'ego, uważanego za twardziela w ringu. 


W 2014 roku "Mundo" zanotował sześć kolejnych wygranych. Pokonał m.in. Vladine Biosse, Rafaela Pintosa i Nikole Sjekloce. Zadebiutował także w Stanach Zjednoczonych wygrywając już w otwierającym starciu. Najlepszy etap kariery Smitha rozpoczął się rok później. 25-letni wówczas pięściarz zaczął regularnie wygrywać przed czasem, często w pierwszych rundach. Odprawił tak chociażby Rocky'ego Fieldinga i Hadillaha Mohoumadiego (również jedyna porażka przed czasem w karierze). Dodając do tego walki z Norbertem Nemesapatim i Lukiem Blackledge'm, Callum Smith przed rozpoczęciem turnieju WBSS notował serię pięciu wygranych przed czasem z rzędu. 


W turnieju "Mundo" zaimponował. Podczas gdy George Groves wybrał stosunkowo najłatwiejszą opcję, Callum Smith zechciał bić się z teoretycznie najtrudniejszym rywalem. Spotkał się z niepokonanym Erikiem Skoglundem, który przyszedł z wyższej kategorii wagowej. Szweda nie udało się znokautować, lecz pięściarz z Liverpoolu w przedostatniej rundzie rzucił go na deski, końcowo wygrywając wysoko na punkty. Jego rywalem w półfinale miał być niezwykle doświadczony Juergen Braehmer, jednak wykluczyła go kontuzja. Zastąpił go kolejny niepokonany pięściarz - Nieky Holzken. Walka odbyła się w Niemczech, a Smith wygrał w podobnym rozmiarze punktowym, co w poprzedniej walce ze Skoglundem. Teraz czas na walkę z George Grovesem w finale turnieju. Pojedynek ma dodatkowy smaczek. Groves w 2011 roku już w drugiej rundzie znokautował najstarszego brata Calluma, Paula Smitha. "Mundo" wówczas miał 21 lat i jeszcze nie boksował zawodowo. Teraz przyjdzie pora na wyrównanie rachunków. 


George Groves

Wiek: 30
Wzrost: 182cm
Zasięg: 183cm
Waga: 76kg
Rekord: 28 (20 KO) - 3 (2 KO) - 0
Rundy: 198
Debiut: 2008
Sukcesy:
IBO World super middleweight (2018-...)
WBA Super World super middleweight (2017-...)
WBA International super middleweight (2016)
EBU European super middleweight (2014)
WBC Silver super middleweight (2014)
WBA InterContinental super middleweight (2013)

Callum Smith

Wiek: 28
Wzrost: 191cm
Zasięg: 198cm
Waga: 76kg
Rekord: 24 (17 KO) - 0 - 0
Rundy: 112
Debiut: 2012
Sukcesy:
WBC Diamond super middleweight (2017)
EBU European super middleweight (2016)
WBC Silver super middleweight (2015)
WBC International super middleweight (2013)


Co się rzuca w oczy jako pierwsze? Zdecydowana przewaga warunków fizycznych Calluma Smitha. 15 centymetrów więcej w zasięgu rąk w wadze super średniej to miażdżąca przewaga i tutaj, w walce na dystans będzie szukać swojej szansy młodszy z Anglików. Czym może odpowiedzieć obecny mistrz? Doświadczeniem w walkach na najwyższym poziomie. "Święty" doskonale zna atmosferę wielkiej walki. Czterokrotnie podchodził do pojedynków o mistrzowski pas, za każdym razem będąc bardzo blisko sukcesu. Dla Smitha to pierwsza taka walka. On nie zna uczucia mistrzowskiej walki, ale nie zna też uczucia porażki i to będzie jego atut. Smith wydaje się być silniejszy, z większą łatwością nokautuje rywali. Groves natomiast to żelazna taktyka, którą potrafi zamęczyć rywala i wypunktować go na pełnym dystansie. Być może zadecyduje dyspozycja dnia. Pewne jest to, że przed zwycięzcą otworzą się bardzo duże drzwi. Jeśli wygra Smith, wskoczy do elitarnego grona i będzie miał możliwość unifikowania tytułów. Jeśli pas zostanie na biodrach Grovesa, być może będziemy świadkami przejścia do wyższej kategorii w poszukiwaniu jeszcze większych wyzwań. 


Przypominam, że walka odbędzie się w Arabii Saudyjskiej. Ring będzie zupełnie obcy dla obu zawodników. Nie jest powszechnie znana także obsada sędziowska. W ringu stanie dwóch Anglików, więc można domniemywać, że to właśnie Brytyjczycy będą arbitrami, chociaż nie jest to pewne. Ważne, aby było sprawiedliwie. Niech wygra lepszy. W kategorii junior ciężkiej wygrał Oleksandr Usyk, który był rozstawiony z "jedynką". Jeśli mają wygrywać "jedynki", górą będzie Groves. Ja osobiście obstawiałbym jednak wygraną młodszego i silniejszego Smitha. Zobaczymy jak będzie jutro. Przepowiadam duże emocje!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz