środa, 17 marca 2021

Dlaczego Głowacki nie wygra z Okolie'm?

Tytuł trochę sensacyjny? Być może. Być może także poleci hejt, że nie wierze w Polaka, rodaka... To nie tak. Ja jestem bardzo dużym fanem umiejętności Krzysztofa Głowackiego, wręcz uważam go za jednego z najbardziej "pewnych" pięściarzy na polskim podwórku. Co to znaczy "pewnych"? Mianowicie chodzi o to, że jest dla mnie jednym z nielicznych zawodników, o których nie boje się w kontekście sprawienia niemiłej niespodzianki. Jeszcze jaśniej - nie wyobrażam sobie bardzo słabego występu "Główki", przeciwko komu by nie walczył...

Paradoksalnie największym atutem Głowackiego jest... głowa. Chłodna głowa. Zimna kalkulacja, uosobienie spokoju, perfekcyjnej taktyki i jej realizacji między linami. Nie znam go osobiście, ale patrząc na niego i niejako wchodząc mu w umysł widzę, że on w swojej głowie ma już rozrysowany szczegółowy scenariusz każdego pojedynku. Dlaczego więc uważam, że nie wygra z Lawrence'm Okolie'm? Na to składa się kilka czynników...

Przede wszystkim zacznę od doświadczeń ringowych. Krzysiek ma już 35 lat, jego rywal 29. Oczywiście można powiedzieć, że to przewaga Krzyśka, ale ja tak nie uważam. Krzysiek boksuje na zawodowstwie od 2008 roku, to już szmat czasu. Do tego Krzysiek jest po bolesnej porażce. Nie ma co już drążyć tematu, czy słusznej, czy sprawiedliwej itd. Ma w rekordzie przegraną przed czasem z Mairisem Briedisem i tu nie ma co dyskutować. Przegrana ciężka, bolesna, do tego przegrana stosunkowo szybka, poniesiona na terenie rywala. Dlaczego o tym mówie? Bo to siedzi w głowie. "Pojechałem do niego, przegrałem, nie obronił mnie sędzia, publika była przeciwko mnie itp. itd." Teraz też jedzie do jaskini lwa, też nie jest faworytem i nawet jeśli Głowackiemu taka sytuacja ze względu na mniejszą presje teoretycznie pasuje, to nie wierze, że wspomnienia z Rygi nie siedzą mu w głowie. Na przeciwko niego stanie pięściarz niepokonany. To też dodatkowy składnik, wszak każdy wie, że z zawodnikami nie znającymi goryczy porażki boksuje się trudniej. Ich myślenie jest proste - "Wychodziłem, wszystko wygrywałem, dlaczego teraz miałoby być inaczej?" Do tego Okolie boksuje na znanej sobie arenie. Jeszcze trzy miesiące temu zapoznał się z tym miejscem i ma tylko pozytywne wspomnienia. Nokaut na zastępującym Głowackiego Nikodemie Jeżewskim był jednym z najszybszych i pewnie najłatwiejszych w całej karierze Anglika. Szybciej kończył tylko pierwsze cztery występy na zawodowych ringach. 

Warunki fizyczne - tutaj jest przepaść. Lawrence Okolie to w mojej opinii przyszły bardzo dobry ciężki. Ma ku temu wszelkie predyspozycje. 196cm wzrostu, ponad dwa metry zasięgu, długie ręce, szerokie ramiona, szybkość, mobilność. Głowacki przy nim wygląda na zawodnika kategorii średniej, jest dużo niższy, dysponuje dużo mniejszym zasięgiem. Nie ustępuje pewnie siłą ciosu, ale wiemy, że Krzysiek to nie jest typ zawodnika, który nokautuje jednym ciosem. On musi najpierw skruszyć lód, by później odpowiednią kombinacją posłać rywala na deski. Co innego Okolie. Co prawda w rekordzie Brytyjczyka nie ma ani jednego czystego KO, ale oglądając jego występy widać, że po jego pojedynczych ciosach rywale padali jak muchy, a sędziowie nie mieli zazwyczaj wątpliwości, że to koniec pojedynku. 

Chciałbym jeszcze nawiązać do jakże ważnej kwestii, jaką jest współpraca Głowackiego z trenerem Fiodorem Łapinem. Zawodnik ufa trenerowi bezgranicznie, jednak w grupie Krzyśka nastąpił już pewien rozłam. Łapin najprawdopodobniej rozstanie się z grupą Knockout Promotions, nie wiadomo jaki będzie to miało wpływ na relacje zawodnik-trener. Być może będzie to ostatnia walka Krzyśka z Łapinem w narożniku. Takie sytuacje na pewno siedzą gdzieś z tyłu głowy. Przed taką walką głowa musi być wolna od jakichkolwiek problemów, a wątpię, czy u Krzyśka taka właśnie aktualnie jest. Kolejnym aspektem jest długość absencji. Krzysiek jest w długim treningu, przedartym przez przejście koronawirusa. Walka z Okolie'm miała się odbyć w grudniu, ale ostatecznie do Londynu wybrał się Nikodem Jeżewski. Stąd spora przerwa w startach Polaka. "Główka" nie walczył od czerwca 2019, kiedy to przegrał z Briedisem. W tym czasie Anglik pokonał kolejno Angela Gudino oraz niepokonanych wcześniej Yvesa Ngabu i wspomnianego Jeżewskiego, wszystkich przed czasem, nie przegrywając praktycznie żadnej rundy. W międzyczasie zdobył pas EBU. Polak w tym czasie tylko trenował, odpoczywał i chorował...

Do tej walki dojdzie 20 marca 2021 roku na Wembley Arena. Jest to gala stworzona pod Lawrence'a Okolie'ego. Pierwszy pojedynek o pas, we własnym mieście, walka wieczoru, platforma DAZN, telewizja Sky, rywal po porażce, po długiej przerwie, po koronawirusie, starszy... Sytuacja wręcz idealna, żeby z przytupem wkroczyć na salony wagi cruiser, zdobyć upragniony tytuł, przenieść się do kategorii ciężkiej i zarabiać jeszcze większe pieniądze. 

Pozostaje jednak tzw. "ALE", które trzeba wziąć pod uwagę za każdym razem. Presja, dyspozycja dnia, szczęśliwy cios i wiele, wiele innych czynników. Krzysiek mówi, że jemu pozycja underdoga zdecydowanie pasuje. Być może tak jest. Był zdecydowanym faworytem w pojedynku z Sergeyem Radchenko i przywitał się niespodziewanie z deskami. Za to z Marco Huckiem był skazany na pożarcie i poradził sobie. No właśnie... Marco Huck. Kibice mają w zwyczaju wracać do przeszłości, jednak ja bym tej walki w ogóle nie brał pod uwagę. Tam była sytuacja bardzo adekwatna do tej teraźniejszej, tylko wówczas to na korzyść Krzyśka działały szczegóły, przede wszystkim debiut Hucka w USA. No i i walka ta miała miejsce 6 lat temu, Krzysiek był wówczas w takim wieku, w jakim dzisiaj jest Okolie. 

Kończąc wątek, oczywiście będę sercem za Głowackim, chciałbym aby utarł nosa i Okolie'mu i Hearnowi. Chciałbym, żeby wrócił na tron i dopadł jeszcze Briedisa, ale mam wrażenie, że może już niestety nie dać rady tego zrobić. Nie chce być złym prorokiem, ale boje się, że Brytyjczyk przejedzie się po "Główce" i będzie kontynuował swoją serię wygranych przed czasem... Obym się mylił.