Wbrew pozorom, chodzi o szacunek dla obu pięściarzy. W przypadku wygranej Horna, zyska on szacunek, którego zabrakło po walce z Manny'm Pacquiao i kontrowersyjnym dla wielu werdykcie. Jeśli zaś chodzi o Crawforda - tu mam na myśli dozgonny szacunek i pokonywanie kolejnych szczebli do przejścia do historii tego sportu.
Będzie to bardzo ciekawa konfrontacja z kilku względów. Dla Crawforda, który w kategorii super lekkiej zunifikował wszystkie cztery najważniejsze pasy mistrzowskie, będzie to debiut w wyższym limicie. Dla Australijczyka będzie to natomiast pierwsza walka wyjazdowa i pierwsza walka w Stanach Zjednoczonych.
Jeff Horn to zawodnik niedoceniany przez ekspertów. Docenia go jedynie statystyczny portal Boxrec, który po wygranej nad Pacquiao sklasyfikował go na samym szczycie dywizji półśredniej. Na to bym jednak nie patrzył, bo obecnie pierwsze miejsce zajmuje... Crawford, pomimo faktu iż jeszcze nie zdążył stoczyć w tym przedziale wagowym żadnej walki.
Australijczyk to pięściarz urodzony w Brisbane w 1988 roku. 30-latek zadebiutował na zawodowym ringu po nieudanych dla siebie Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, w których to uległ w walce o strefę medalową Denisowi Berinchykowi z Ukrainy. Zadebiutował w 2013 roku i w ciągu 9 miesięcy stoczył siedem pojedynków.
Pierwsze poważne wyzwanie to walka z Viktorem Plotnykovem, którego pokonał techniczną decyzją po siedmiu rundach. Walczył wówczas także z niedawnymi rywalami Patryka Szymańskiego i Przemysława Runowskiego, odpowiednio Robsonem Assisem i Alfredo Rodolfo Blanco. W 2016 roku zmierzył się z silnie bijącym Randallem Bailey'em, którego rzucił na deski, by ostatecznie zmusić do pozostania w narożniku między rundami. Sam jednak w tej walce znalazł się na macie w trzeciej rundzie. W tej samej rundzie Horn padł na deski pod ciosami Ali Funeki, ale tę walkę również rozstrzygnął na swoją korzyść.
W lipcu 2017 roku zdecydował się na walkę z legendarnym Manny'm Pacquiao i - według sędziów - sensacyjnie ją wygrał. Sędziowie punktowali absurdalne 117-111 i dwukrotnie 115-113. W tym pojedynku zdobył tytuł mistrza Świata federacji WBO czyli pas, który obronił jeszcze stopując pod koniec walki Gary'ego Corcorana. W drugiej obronie spotka się z Terence'm Crawfordem i będzie to z pewnością najtrudniejsze starcie w karierze Australijczyka...
Terence'a Crawforda fanom boksu z pewnością przedstawiać nie trzeba. To jeden z geniuszy tego sportu. Niepokonany w 32 zawodowych pojedynkach pięściarz nie posiadał kariery amatorskiej. Na zawodowych ringach od samego początku jednak pokazywał się z jak najlepszej strony wręcz ośmieszając swoich oponentów szybkością, wspaniałą pracą nóg i znakomitymi kombinacjami.
Bardzo szybko odprawiał kolejnych przeciwników na zawodowym ringu, a pierwsze poważniejsze wyzwanie napotkał w 2013 roku, kiedy to po raz pierwszy zawalczył na dystansie 10 rund, zdecydowanie wygrywając z pogromcą Amira Khana, Breidisem Prescottem. Niemal dokładnie rok później doczekał się pierwszej mistrzowskiej szansy, ale miał bardzo trudne zadanie. Musiał pojechać do jaskini lwa, Wielkiej Brytanii, aby spotkać się w ringu z doświadczonym Ricky Burnsem. To właśnie wówczas świat zainteresował się Crawfordem, gdyż ten stosunkowo łatwo poradził sobie z mistrzem i odebrał mu pas.
W następnej walce brutalnie sprowadził na ziemie uznawanego za niepowtarzalny talent Yuriorkisa Gamboę nokautując go w dziewiątej rundzie. W limicie wagi lekkiej "Bud" ograł jeszcze Raya Beltrana i przeniósł się do wyższej kategorii w poszukiwaniu wyzwań. Kategoria super lekka to wylęgarnia świetnych pięściarzy, więc Crawford miał tam pełne pole do popisu. I popisywał się za każdym razem. W pierwszych trzech występach w nowym limicie wygrywał przed czasem z Thomasem Dulorme'm, Dierry Jeanem i Hankiem Lundy'm.
W 2016 roku w starciu na szczycie spotkał się z innym mistrzem, posiadaczem pasa WBC i niepokonanym na zawodowstwie Viktorem Postołem. Ukrainiec dwukrotnie zapoznał się z deskami i przegrał wyraźnie na kartach sędziowskich. W ubiegłym roku Terence stoczył jeszcze dwie walki, najpierw zmusił do kapitulacji mistrza Olimpijskiego z Pekinu, Felixa Diaza, a w sierpniu byliśmy świadkami historycznego wydarzenia, czyli walki o wszystkie cztery mistrzowskie pasy pomiędzy Crawfordem, a Juliusem Indongo z Namibii. Walka trwała zaledwie 7 minut i zakończyła się pewną wygraną przez nokaut Amerykanina. Po wywalczeniu czterech tytułów Crawford zmienił kategorie wagową, aby w dalszym ciągu się rozwijać. W ten sposób niejako z urzędu został pretendentem do pasa WBO w limicie wagi półciężkiej, którego posiadaczem od niedawna jest Jeff Horn...
Jeff Horn
Wiek: 30
Wzrost: 175cm
Zasięg: 173cm
Waga: 67kg
Rekord: 18 (12 KO) - 0 - 1
Rundy: 117
Debiut: 2013
Sukcesy:
WBO World welterweight (2017-...)
WBO Inter-Continental welterweight (2016)
IBF Inter-Continental welterweight (2015)
WBO Oriental welterweight (2014)
Terence Crawford
Wiek: 31
Wzrost: 173cm
Zasięg: 178cm
Waga: 66kg
Rekord: 32 (23 KO) - 0 - 0
Rundy: 168
Debiut: 2008
Sukcesy:
IBF World super lightweight (2017)
WBA World super lightweight (2017)
WBC World super lightweight (2016-2017)
WBO World super lightweight (2015-2017)
WBO World lightweight (2014)
WBO NABO lightweight (2013)
Crawford idąc z wagą w górę musi się liczyć z tym, że może być mniejszy od swoich przeciwników, jednak w walce z Jeffem Hornem warunki fizyczne nie będą miały wielkiego znaczenia. "Hornet" będzie wyższy o 2cm, ale zasięg rąk będzie po stronie pięściarza z Nebraski. Duża jest za to przewaga doświadczenia. "Bud" stoczył o 13 walk więcej. Ilość przeboksowanych rund nie jest znacząca, gdyż Crawford szybciej nokautował swoich oponentów. Znaczenie będzie miała natomiast liczba starć na najwyższym światowym poziomie. Amerykanin od 2013 roku boksuje już tylko ze świetnymi zawodnikami i są to starcia o mistrzowskie tytuły. W tym roku Horn dopiero zaczynał zawodową karierę. Jakość przeciwników zdecydowanie przemawia za czarnoskórym pięściarzem.
Znamy obsadę sędziowską tego starcia. Rolę drugoplanową zagra Robert Byrd. Sędzia ringowy z Las Vegas był trzecią osobą w ringu już podczas walki Terence'a Crawforda z Sidneyem Siqueirą w listopadzie 2012 roku. "Bud" zastopował wtedy rywala w szóstej odsłonie zmuszając Byrda do wkroczenia i zakończenia nierównej walki. Arbitrzy na stołkach to sprawiedliwy podział. Jest Amerykanin, jest Australijczyk i jest - teoretycznie - neutralny sędzia z Włoch. Adam Height podobnie jak Horn mieszka z Brisbane. Był on desygnowany do punktowania dwóch pojedynków swojego rodaka w 2016 roku. "Hornet" w obu starciach wygrał przed czasem, odprawiając kolejno Randalla Bailey'a po siódmej (70-62 Heighta) i Rico Muellera w dziewiątej rundzie (80-72 Heighta). Amerykanin Burt A. Clements punktował wygrany na punkty pojedynek Terence'a z Breidisem Prescottem (100-90 Clementsa). Włoch Cavalleri również miał okazję oglądać z bliska popisy Crawforda. Był punktowym sędzią w unifikacji z Viktorem Postołem. Widział wygraną Amerykanina w stosunku 118-107.
Znakomity Crawford za najbliższy pojedynek zarobi okrągłe 3 miliony dolarów, podczas gdy posiadacz pasa Horn "ledwie" 1,25 miliona. Nie ma co ukrywać, że to czarnoskóry Amerykanin będzie faworytem tej walki. Przemawia za nim niemal wszystko, jednak zawsze pozostaje tzw. element zaskoczenia. Jeff zaskoczył Pacquiao i zapowiada, że tak samo jego postawą między linami zaskoczony będzie Crawford. Mi osobiście, podobnie jak większości ekspertów nie chce się w to wierzyć. Australijczyk po raz pierwszy nie będzie miał za sobą rzeszy fanatycznych kibiców i to może mieć spore znaczenia. Stawiam, że "Bud" w końcu znajdzie w ringu rywala, zasypie gradem ciosów z różnych płaszczyzn. Jeff Horn musi się pod tym naporem ugiąć, przez co przegra tą walkę przed czasem... Jak będzie w rzeczywistości zobaczymy już dzisiejszej nocy. Bądźcie czujni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz