piątek, 28 maja 2021

"Last Dance" Artura Szpilki w Rzeszowie?

Już w ten weekend ciekawe wydarzenie pięściarskie, jakim niewątpliwie jest starcia Artura Szpilki z Łukaszem Różańskim w Rzeszowie. Długo analizowałem tę walkę i cały czas nie mogę dojść do tego, jak zakończy się ten pojedynek. Na przeciw siebie stanie dwóch facetów, z których każdy ma inne atuty. Czy zadecyduje siła ciosu, nieustępliwość, doświadczenie czy może dyspozycja dnia? Czy walka będzie ciekawą, zażartą wojną na ciosy czy może będzie nudną partią szachów? Czy zakończy się pojedynczym, czystym, silnym ciosem czy może o werdykcie zadecydują sędziowie? Tego oczywiście dowiemy się w niedziele, natomiast teraz chciałbym Wam nieco rozpisać ten pojedynek na czynniki pierwsze...

Według mnie podstawowym tematem nad którym musimy się skupić, aby być bliżej przewidzenia wyniku tej walki to to, jaki Artur Szpilka wejdzie w Rzeszowie do ringu. Czy będzie to Artur z walk z Tomkiem Adamkiem, Deontayem Wilderem czy chociażby Mike'm Mollo czy jednak między linami zamelduje się Artur z potyczek z Adamem Kownackim, Dereckiem Chisorą czy Serhiyem Radchenko. Osobiście uważam, że porażka "Szpili" może zamknąć mu drzwi do większego boksu nawet na polskich galach. Byłaby to dla niego już piąta przegrana. To troche za dużo...

Jaki do ringu wejdzie Różański? Tego możemy się spodziewać. To solidny rzemieślnik, który już więcej się raczej nie nauczy. Posiada jednak odpowiednią determinacje, wolę walki, widać że lubi to co robi. Posiada dość mocny cios, jednak dotychczas bił się praktycznie z samymi kelnerami, pomijając Izu Ugonoha i Alberta Sosnowskiego dawno po primie. Zakładam, że Artur mógł już więcej zapomnieć, niż Łukasz zdążył się nauczyć i obecnie umie. Praca nóg, technika, umiejętność składania kombinacji - te aspekty przemawiają zdecydowanie za Szpilką. Do tego doświadczenie z walk z bardzo dobrymi rywalami. Jeśli "Szpila" podejdzie do tego pojedynku poważnie i będzie trzymał się założeń taktycznych, powinien spokojnie obskoczyć Różańskiego. Jeśli zaś wrócą demony, zacznie się pajacerka, opuszczanie rąk i wymiana ciosów na zasadzie "Kto kogo" Artur znajdzie się na deskach. Ten pojedynek bardzo przypomina mi starcia Szpilki z Adamem Kownackim z 2017 roku. Wówczas też większość stawiała na Artura, a sam zainteresowany ewidentnie lekceważył pociesznego misia, za jakiego uważał "Babyface'a". Jak to się skończyło każdy pamięta. Tu może być bardzo podobnie, jeśli Artur Szpilka nie wyjdzie z odpowiednio nastawioną głową do ringu w Rzeszowie.

Według ekspertów faworytem jest "Szpila", ale ja osobiście absolutnie nie skreślałbym Różańskiego. Wręcz dla mnie jest nawet trochę faworytem tego starcia. Dlaczego? Mam wrażanie, że Arturowi boks się już chyba znudził. Swoje zrobiły też być może ciosy, jakie zebrał na głowę w całej karierze. Coraz więcej udziela się na galach walk na gołe pięści, pojawia się na wydarzeniach w stylu freak itd. W przypadku porażki na pewno znajdzie zatrudnienie, albo w Gromdzie, albo w FAME MMA, bo czy w KSW to już niekoniecznie...


Byłoby jednak trochę szkoda odpuścić, gdyż Arturowi po ostatnich niepowodzeniach jak gwiazda z niego spadła federacja WBC, która utworzyła nową kategorie wagową bridger, umieszczając Szpilkę wysoko w swoim rankingu. Jeśli Artur miałby jeszcze o cokolwiek w zawodowym boksie zawalczyć, to właśnie jest ten moment. Wygrana z Łukaszem Różańskim sprawi, że będzie bardzo blisko walki o pas w nowym limicie, albo chociaż eliminatora. Przegrana przekreśli wszystko...

Rzeszów. To też ma znaczenie. Walka odbędzie się przy udziale publiczności w mieście rodzinnym Łukasza Różańskiego. Publiczność będzie wspierać swojego faworyta i tu nie ma się co dziwić. A jak na to wszystko zareaguje Szpilka? Psychika nie jest jego największym atutem, nie ma tu czego ukrywać. Wydaje mi się, że jeśli Łukasz Różański odpowiednio wejdzie w tą walkę, będzie w stanie wbić może nie ostatni gwóźdź, ale małą szpilkę do pięściarskiej trumny zawodnika z Wieliczki...

1 komentarz: